Kilku młodych mężczyzn rozpoczęło awanturę w autobusie jadącym do Międzylesia. W trakcie kłótni została wybita szyba w drzwiach. Na miejsce wezwano Straż Miejską. Sprawca wytłumaczył, że to wszystko przez… dziewczynę. [middle1] Minęła godzina 13.15, gdy strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie dotyczące dewastacji w autobusie miejskim. Transport miejski dojeżdżał ulicą Bronisława Czecha do ul. Kajki. Gdy zatrzymał się na miejscu, funkcjonariusze podjęli interwencję. Świadkowie poinformowali strażników, że w trakcie podróży na końcu autobusu rozpoczęła się kłótnia, w której uczestniczyli młodzi mężczyźni. W pewnym momencie rozległ się huk – w ostatnich drzwiach ktoś zbił szybę. Cała grupa wysiadła na przystanku przy Kajki. Strażnicy miejscy ujęli wszystkich uczestników zajścia. Jeden z nich miał zakrwawioną prawą dłoń — informuje Komenda Straży Miejskiej. Na początku 20-letni mężczyzna tłumaczył, że potknął się podczas hamowania autobusu, w rezultacie czego została wybita szyba. Jednak w końcu się przyznał, że w ten sposób rozładował złość po kłótni z dziewczyną. Funkcjonariusze straży miejskiej opatrzyli mu rękę opatrunkiem z samochodowej apteczki. Sprawa dewastacji została przekazana na policję.