We wtorkowy poranek strażnicy miejscy otrzymali niepokojące zgłoszenie o osobie leżącej w zamkniętej toalecie na parkingu przy ulicy Pożaryskiego. Sytuacja wyglądała groźnie – brak reakcji i zamknięte drzwi budziły obawy. Funkcjonariusze natychmiast udali się na miejsce, jednak to, co tam zastali, całkowicie zmieniło bieg interwencji. [middle1] Około godziny 7:00 strażnicy z VII Oddziału Terenowego przybyli na miejsce, lecz solidne drzwi toalety pozostawały zamknięte. Mimo intensywnego pukania i nawoływań nikt nie odpowiadał. Przez kratkę wentylacyjną dostrzegli jednak sylwetkę leżącej osoby, co skłoniło ich do wezwania karetki, policji oraz straży pożarnej. Po przybyciu strażacy szybko poradzili sobie z zamkniętymi drzwiami. Wewnątrz znaleziono… 38-letniego mężczyznę pogrążonego w głębokim śnie. Okazało się, że zaaranżował sobie w toalecie miejsce do noclegu. Obok niego stało 10 pełnych puszek piwa oraz torba z zapasami jedzenia, jakby planował dłuższy pobyt. Gdy udało się go obudzić, nie krył irytacji, bełkotliwie tłumacząc, że zamknął się celowo, bo chciał się wyspać i nie życzy sobie, by mu przeszkadzano. Badanie alkomatem wykazało prawie 3,5 promila alkoholu w organizmie. Po przebadaniu przez medyków, którzy nie stwierdzili zagrożenia dla jego zdrowia, zdecydowano o przewiezieniu go do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych. Policjanci potwierdzili, że mężczyzna nie figuruje jako osoba poszukiwana, więc strażnicy przetransportowali go na ulicę Kolską, gdzie mógł w spokoju kontynuować swój sen. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zobacz także: Zbliża się remont mostu Siekierkowskiego Zobacz także: Usuną parkingi na trasie Wawer-Otwock, co dotknie ponad 500 miejsc parkingowych. Zobacz także: Nasz sąsiad z Wawra prowadził nielegalną fabrykę papierosów